**”Ciche bohaterki” vs. „Robotnice socjalizmu”: Porównanie reprezentacji kobiet w oficjalnej propagandzie i w sztuce tekstylnej.**

**"Ciche bohaterki" vs. "Robotnice socjalizmu": Porównanie reprezentacji kobiet w oficjalnej propagandzie i w sztuce tekstylnej.** - 1 2025

Ciche bohaterki vs. Robotnice socjalizmu: Porównanie reprezentacji kobiet w oficjalnej propagandzie i w sztuce tekstylnej

Powojenna Polska. Czas odbudowy, nadziei i… wszechobecnej propagandy. W oficjalnym dyskursie kobiety odgrywały rolę kluczową, ale w sposób starannie wyreżyserowany. Plakaty i gazety prezentowały albo robotnice socjalizmu – silne, energiczne, zdeterminowane do budowania nowego, lepszego świata, albo ciche bohaterki – matki i żony, które z poświęceniem dbały o ognisko domowe i wspierały swoich mężów w pracy. Obraz idealny, mocno oddalony od rzeczywistości, pełen uproszczeń i pominięć. Tymczasem, równolegle do tego oficjalnego przekazu, kobiety tworzyły własne narracje, choć często w ukryciu, wyrażane za pomocą igły i nici. Sztuka tekstylna, z pozoru niewinna, stawała się medium dla opowieści o codziennych trudach, utraconych marzeniach, a także o sile i resilience, które nie mieściły się w socjalistycznej wizji.

Oficjalny obraz kobiety: między traktorem a kuchnią

Propaganda PRL-u, chcąc zrealizować wizję nowego człowieka, przedstawiała kobiety w dwójnasób uproszczony sposób. Z jednej strony, mieliśmy traktorzystki – symbol emancypacji i równouprawnienia, kobiety aktywnie uczestniczące w budowaniu przemysłu i rolnictwa. Ten obraz był chętnie wykorzystywany, aby pokazać postęp i zerwanie z burżuazyjnymi stereotypami. Z drugiej strony, nie zapominano o roli kobiety jako matki i żony, dbającej o dom i wychowującej przyszłe pokolenie socjalistów. Ten wizerunek, choć pozornie mniej radykalny, również był instrumentalny, bo umacniał podział ról i ograniczał kobiety do sfery prywatnej. Często te dwa obrazy zderzały się ze sobą, tworząc wewnętrzne napięcie i sprzeczność. Jak połączyć pracę na traktorze z idealnym prowadzeniem domu? Jak spełnić oczekiwania zarówno partii, jak i społeczeństwa? Na te pytania oficjalna propaganda nie dawała odpowiedzi.

Warto zauważyć, że ten oficjalny obraz był bardzo selektywny. Pomijano trudności, z jakimi kobiety musiały się mierzyć: nierówności płacowe, brak dostępu do awansu, podwójne obciążenie pracą zawodową i domową, ograniczone możliwości rozwoju osobistego. Propaganda przedstawiała wizję idylliczną, w której kobiety były szczęśliwe i spełnione, całkowicie poświęcone budowaniu socjalizmu. To był oczywiście mit, który miał służyć interesom władzy.

Sztuka tekstylna jako przestrzeń cichego oporu

Kontrastem dla tego oficjalnego przekazu była sztuka tekstylna, tworzona przez kobiety w domowym zaciszu. Haft, koronka, patchwork – te tradycyjne techniki, często uważane za kobiece i niepoważne, stawały się narzędziem do wyrażania emocji, wspomnień i doświadczeń, które nie znajdowały miejsca w oficjalnym dyskursie. Kobiety haftowały sceny z życia codziennego, portrety bliskich, motywy zaczerpnięte z natury. W ten sposób utrwalały własną pamięć, tworząc osobisty archiwum, alternatywny wobec tego, co prezentowały gazety i telewizja.

Co ciekawe, sztuka tekstylna często wykorzystywała motywy i symbole, które miały podwójne znaczenie. Na przykład, kwiaty, które na pierwszy rzut oka wydawały się niewinnym elementem dekoracyjnym, mogły symbolizować tęsknotę za wolnością, utracone nadzieje, albo ukryte pragnienia. Kolory również miały znaczenie – czerń mogła oznaczać żałobę po utraconych bliskich, czerwień – siłę i determinację, a biel – nadzieję na lepszą przyszłość. W ten sposób kobiety tworzyły subtelny język, zrozumiały dla wtajemniczonych, pozwalający im wyrazić swoje uczucia i myśli bez narażania się na represje.

Odzyskiwanie autentycznych głosów: tekstylia jako dokument historii

Dziś, po latach, te zapomniane hafty, koronki i patchworki zyskują nowe znaczenie. Są postrzegane jako cenne źródło informacji o życiu kobiet w powojennej Polsce. Umożliwiają nam spojrzenie na historię z perspektywy tych, których głosy były przez długi czas pomijane i marginalizowane. Dzięki analizie tych tekstyliów możemy lepiej zrozumieć ich codzienne zmagania, marzenia, lęki, a także niezwykłą siłę i determinację, która pozwoliła im przetrwać trudne czasy.

Projekt Archiwum Kobiet, czy też badania prowadzone przez różne instytucje, przyczyniają się do odzyskiwania tych zapomnianych historii. Poprzez gromadzenie i analizę tekstyliów, wywiadów z twórczyniami i ich rodzinami, dąży się do stworzenia pełniejszego i bardziej zniuansowanego obrazu przeszłości. To pozwala nam nie tylko lepiej zrozumieć historię kobiet w powojennej Polsce, ale także docenić wartość sztuki tekstylnej jako ważnego dokumentu historycznego i kulturowego. Często te przedmioty, z pozoru proste i niepozorne, kryją w sobie niezwykle poruszające i inspirujące historie.

Sztuka tekstylna a propaganda: różnice i podobieństwa

Porównując reprezentację kobiet w oficjalnej propagandzie i w sztuce tekstylnej, można zauważyć zasadnicze różnice, ale także pewne zaskakujące podobieństwa. Propaganda, jak już wspomniano, przedstawiała obraz uproszczony i zideologizowany, służący interesom władzy. Sztuka tekstylna natomiast dążyła do wyrażenia autentycznych doświadczeń i emocji, choć często w sposób subtelny i zakamuflowany. Jednakże, zarówno propaganda, jak i sztuka tekstylna, wykorzystywały symbole i motywy, które miały oddziaływać na odbiorcę. W propagandzie były to symbole siły, postępu i jedności, a w sztuce tekstylnej – symbole tęsknoty, nadziei i kobiecej siły.

Można argumentować, że sztuka tekstylna, w pewnym sensie, również była formą propagandy, choć o zupełnie innym charakterze. Nie propagowała ona ideologii socjalistycznej, ale propagowała wartości takie jak rodzina, tradycja, pamięć o przeszłości i kobieca solidarność. W tym sensie, sztuka tekstylna stawała się cichym głosem oporu wobec oficjalnego przekazu, alternatywną narracją, która pozwalała kobietom zachować własną tożsamość i godność w trudnych czasach.

Analiza porównawcza tych dwóch form reprezentacji kobiet pozwala nam lepiej zrozumieć złożoność powojennej rzeczywistości. Ukazuje, jak oficjalna propaganda próbowała narzucić społeczeństwu jednolity obraz świata, a jak kobiety, poprzez swoją twórczość, dążyły do odzyskania własnego głosu i utrwalenia własnej pamięci. To przypomina nam, że historia jest zawsze wielogłosowa i że warto wsłuchiwać się w te ciche głosy, które często skrywają w sobie najcenniejsze i najbardziej poruszające historie.

Na koniec warto zadać sobie pytanie, jak możemy kontynuować to dzieło odzyskiwania pamięci? Jak możemy docenić i upowszechnić wiedzę o sztuce tekstylnej jako ważnym świadectwie historii kobiet? Może poprzez organizowanie wystaw, warsztatów, publikowanie artykułów i książek, wspieranie badań naukowych i edukację młodego pokolenia? Odpowiedzi na te pytania pozostawiam do przemyślenia.